Gwałty w Kolonii to początek

Sylwestrowe wydarzenia w Kolonii wstrząsnęły Niemcami i całą Unią Europejską. Słynący z gościnności, sympatii i tolerancji mieszkańcy Kolonii stali się pierwszymi niezamiecionymi pod dywan ofiarami polityki imigracyjnej rządu federalnego, a sama Kolonia, która do tej pory była pokazywana jako przykład udanej mozaiki kultur i narodów okazała się pierwszym klockiem domino.

W ostatnią noc 2015 roku kilka grup mężczyzn zgromadzonych wokół kolońskiego dworca, których wygląd zdaniem ofiar i świadków wskazywał na afrykańskie lub bliskowschodnie pochodzenie, napadło dziesiątki kobiet i dziewcząt. Jak donoszą media, około 1000 młodych imigrantów w ciągu kilku godzin popełniło ponad sto przestępstw o charakterze rabunkowym i seksualnym w tym prawdopodobnie co najmniej kilka gwałtów. Zdarzyło się to pomimo policyjnej obstawy, bo jak dowiadujemy się, na miejscu zdarzenia w jego trakcie znajdowało się około 140 mundurowych. Oburzający jest fakt, że żaden z napastników nie został zatrzymany na gorącym uczynku. Co więcej, policja jest zdania, że postawienie zarzutów sprawcom może się okazać bardzo utrudnione.

„Sprawdza się stara zasada wymyślona przez samych Niemców. Jeśli państwo rezygnuje z monopolu na przemoc, to przemoc zaczynają wykorzystywać inni” – powiedział w Onecie Krzysztof Rak, ekspert z Ośrodka Analiz Strategicznych. Niemieckie władze nie są jednak szczególnie skłonne do twardych decyzji, nawet mimo tego, że obywatele – i ich wyborcy – zostali bezpośrednio dotknięci i przestają czuć się bezpieczni we własnym państwie oraz gospodarzami we własnych miastach.

Po spotkaniu sztabu antykryzysowego burmistrz Kolonii Henriette Reker ogłosiła, że Niemki powinny były dostosować się do kulturowych różnic pomiędzy nimi a imigrantami. Wobec tego władze, zamiast reagować na ataki i chronić mieszkańców, będą publikować informatory, mówiące jak należy zachowywać się i co robić w razie zagrożenia atakiem ze strony imigrantów. Musimy wytłumaczyć (znaczenie) kolońskiego karnawału ludziom innych kultur, tak by radosne zachowania nie były mylone z dostępnością seksualną – tłumaczyła Reker.

To absurdalne i haniebne zachowanie nie jest jednak charakterystyczne dla wszystkich. Prof. Albert Scherr – niemiecki socjolog, w rozmowie z Newsweekiem zauważył, że widać zmianę w nastawieniu mediów do tematu kryzysu migracyjnego. „Na początku królowała w nich euforia i wielka sympatia wobec uchodźców. Wiadomo było, że to minie. Teraz w atmosferze skandalu rozpoczęła się debata o skutkach tej fali i potencjalnych zagrożeniach”.

O zagrożeniach, które przewidywałem i o których mówiło wiele autorytetów zarówno polskich  jak i światowych, mówi wyraźnie również jedna z niewielu lokalnych niemieckich polityków – radna Kolonii Judith Wolter. Cytowana przez Niezależną.pl mówi: „Ani miasto, ani policja nie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwa turystom i mieszkańcom, zwłaszcza kobietom. Należy przyjąć, że wysokie zagrożenie napaścią jest tu w godzinach wieczornych i nocnych”.

Internauci też nie pozostają obojętni: „Wszystkie zgwałcone, okradzione, pobite niemieckie kobiety, ich rodziny: córki, synowie, mężowie, bracia i siostry powinni podziękować rządowi niemieckiemu za udanego sylwestra 2015r. Za pierwsza w XXI w. historyczną sylwestrową imprezę w ich kraju i Europie z bogactwem takich atrakcji i niespodzianek jakich nie pamiętają najstarsi mieszkańcy, a wzmianki o czymś podobnym nie znajdzie sie nawet w najstarszych kronikach” – to jeden z mniej radykalnych komentarzy pod artykułem o tym, co wydarzyło się w ostatnią noc minionego roku w Niemczech.

Podziel się